Tym co lubię bardzo w blogowaniu jest różnorodność. Jednego dnia mogę was zapraszać do podziwiania i fotografowania przyrody, drugiego przypominać zapomnianych nieco mistrzów i mistrzynie, a jeszcze innego wskoczyć w komercyjny świat mody i reklamy.
I dziś taka właśnie wycieczka w komercję.
Znalazłam dziś przypadkiem (moja ulubiona forma znaleziska) pewien europejski fotograficzny duet mieszany.
On i ona, Niemiec i Czeszka – René & Radka.
Pracują ze sobą od kilkunastu lat. Zajmują się fotografią mody oraz zdjęciami reklamowymi. Współpracowali z wieloma najlepszymi tytułami modowymi i lifestylowymi. Wygląda na to, że jako fotografowie są doceniani, choć moją uwagę zatrzymały jedynie ich fotografie dzieci.
Może to kwestia stylu albo braku wyrazistości. Może płyną na fali, są komercyjni, a projekty własne realizują na innych polach. Nie wiem tego. Sprawa ma się tak, że duet mieszany i ja też zmieszana. Do tego stopnia, że zastanawiałam się czy w ogóle o tym pisać przy okazji tych fotografów. A sprawa nie tylko ich dotyczy.
Wiem, że robiąc zdjęcia na zamówienie (edytorial, reklama) muszą one być zgodne z zaleceniami odgórnymi, ale na litość boską, może jednak by ograniczyć ten photoshop?! I o ile znajduję ciekawe zdjęcia i piękne twarze w ujęciach tego fotograficznego duetu, to sztuczność, nienaturalność tych kadrów powoduje, że mnie odrzuca. Plastik fantastik, ugh. Wybaczcie szczerość. Nie wierzę w te zdjęcia/tym zdjęciom ani trochę.
I ktoś zapyta: skoro tak, to po co o nich pisać? Może tak dla przykładu? Dla zastanowienia, opamiętania w końcu?
A może w poszukiwaniu prawdy?
Wierzę, że jest naprawdę sporo znakomitych fotografów, którzy robią dobre, a nawet wybitne zdjęcia. Tylko że potem trafiają one niestety do postprodukcji i tam już graficy szaleją. Po co?! Przecież ludzie tak nie wyglądają, ba, modelki tak nawet nie wyglądają. Jeśli Emma Thompson czy Isabelle Huppert mają po 60 lat to mają zmarszczki, więc nie udawajmy proszę, że z wiekiem się młodnieje. Zresztą, znamy ich twarze z kina, z filmów, z innych zdjęć. Ostatnio najciekawsze wydają mi się zdjęcia z różnych filmowych premier czy festiwali – tam jest szansa zobaczyć prawdziwych ludzi, którzy, tak się złożyło, są aktorkami i aktorami.
fot. René & Radka