Wydaje ci się, że dobrze ich znasz.
Tyle chwil razem spędzonych, pięknych albo dramatycznych. Tyle emocji wspólnie dzielonych, tyle przeżyć, wspomnień.
A jednak nic o nich nie wiesz. Choć chcesz, bo w tajemnicy śledzisz plotki. Niekoniecznie dlatego, że cechuje cię wścibstwo, chcesz ich po prostu poznać, bo są oni w jakiś przedziwny sposób ci bliscy.
Mieszają się tobie dwa plany, dwie twarze. Publiczna persona, o określonym imieniu i nazwisku, znana z wielu znakomitych ekranowych i pozaekranowych kreacji oraz zupełnie prywatna osoba.
I oto pewien fotograf mówi: ok, poznajmy się.
Proponuje znanym aktorkom i aktorom, którzy akurat są obecni na Toronto Film Festival, serię podwójnych portretów. Fotograf nazywa się Andrew H.Walker i na co dzień pracuje dla Shutterstock, robiąc zdjęcia do baz zdjęć. Tym razem przed jego obiektywem pojawiło się 51 przeróżnych osób z branży filmowej, głównie aktorek i aktorów znanych z filmów czy seriali, w tym kilkoro nominowanych do tegorocznych Złotych Globów.
Zadanie jest proste: pokaż mi siebie prywatnie i jako osobę publiczną.
Dwa ujęcia fotograf łączy w jedno, tworząc niecodzienny portret podwójny.
Widz nie wie które ujęcie jest które, może się jedynie domyślać.
Czy to ta nieśmiała, wycofana, poważna lub smutna osoba to prywatne jej oblicze? A może wręcz przeciwnie?
Coś podpowiada, że te otwarte postawy, uśmiech na twarzy to odsłona publiczna, w końcu to showbiznes, w którym wizerunek publiczny jest równie ważny co ostatnia rola czy zdobyta nagroda.
Czy dzięki tej serii portretów znamy ich lepiej? Czy są prawdziwsi niż zwykle? Być może.
Ale możliwe, że zarówno ja-prywatnie i ja-publicznie były pozą, grą, udawaniem. W końcu to aktorzy…
fot. Andrew H. Walker