Ekstrawagancja. Ale i poezja.
Obraz, który wykracza poza możliwości zwykłej fotografii.
Dlatego też jego twórcę nie można nazwać fotografem, jest kimś więcej – artystą wizualnym.
Pierre Debusschere to trzydziestolatek, który zrobił zawrotną karierę i obecnie pracuje dla najlepszych. Fotograf, reżyser, kurator.
Wykorzystując najnowsze, innowacyjne technologie tworzy obrazy pełne wizualnej siły.
Swoją karierę na dobre rozpoczął w 2008 roku w magazynie „Dazed & Confused”. Jeśli kojarzycie ich estetykę i styl, to już mniej więcej wiadomo, czego można się spodziewać. Awangarda, ekstrawagancja, alternatywa.
Ale Debusschere poszedł znacznie dalej. Nadal stale współpracuje z „Dazed”, ale też realizuje inne sesje, inne projekty. Pracował dla takich magazynów jak „V Magazine”, „V Man”, „Numéro”, „Vogue Hommes Japan”, „AnOther Magazine”. Zrobił liczne kampanie reklamowe dla Hugo Boss czy Rafa Simonsa, wyreżyserował dwa teledyski dla Beyonce oraz kampanię wizualną dla belgijskiej opery na sezon 2014/15.
I choć wśród obrazów belgijskiego fotografa można znaleźć wiele intrygujących obrazów, mnie urzekły dwie sesje: Materia Lacrima” dla „A Magazine” (2014), druga – „The Language of Love” dla „V Magazine” (2015). I z nich wybrałam kilka zdjęć, które dziś prezentuję. Plus kilka innych.
To fotografie, które zapadają w pamięć, poruszają, ciekawią, choć może niekoniecznie potwierdzają tezę o niezwykłości czy innowacyjności. Dlatego polecam poszukać w sieci więcej, np. na stronie Art+Commerce albo Models.
fot. Pierre Debusschere