A gdyby tak móc idealnie idealnie stopić się z tłem? Nie, nie zniknąć, być obecnym, ale jakby mniej widocznym. Nie mam na myśli sztuki znikania, ale integracji, współistnienia z otoczeniem.
Autorka tych zdjęć przyznaje, że od dawna fascynował ją świat przyrody, to w jaki sposób zwierzęta ukrywają się, zmieniają, dostosowują. Pomysł narodził się przypadkiem. Na jednym ze spacerów z jedną ze swoich sióstr zauważyła, że ta idealnie komponuje się z otaczającym ją środowiskiem. Zrobiła zdjęcie, potem kolejne. I być może gdzieś już je widzieliście, zastanawiając się czy to przypadek czy manipulacja i właściwie o co tu chodzi.
Fińska fotografka Wilma Hurskainen polubiła ten koncept i zrobiła kilka kolejnych fotografii, na których kobiece postaci są ubrane tak, że stanowią niejako całość z przyrodą, z miejscem w którym się znajdują. Pojawiły się one później w serii „Meditations” i „No name”.
Wilma Hurskainen zasłynęła też innym cyklem fotografii, które dokumentują upływ czasu. W „Growth” odtworzyła sceny z dzieciństwa, powtarzając kadry, w tych samych miejscach. Tylko ich bohaterowie – siostry i rodzice – są 20 lat starsi. Wzruszający dokument.
Warto przyjrzeć się bliżej fotografii Wilmy. Interesujące zdjęcia łączy z opowieściami, które pozwalają zrozumieć jej świat. Więcej na stronie fotografki.
fot. Wilma Hurskainen