Kiedyś pisałam o świeżynkach, czyli o dzieciach, które dopiero co przyszły na świat i które niemal od razu sfotografował Thierry Bouet. Temat powrócił, także dlatego, że w mojej rodzinie pojawił się pewien mały człowiek. Towarzysząc moim bliskim w tym spotkaniu czuję wzruszenie i wielką radość. Ach, i żeby jeszcze móc umieć to ładnie ująć w kadrze! Podejmuję mniej lub bardziej udane próby, jak każdy z nas w takiej sytuacji.
Ale jest pewna fotografka, która stworzyła piękny cykl portretów mam z ich jednodniowymi noworodkami.
To Jenny Lewis i jej ’One Day Young’.
Lubię takie zdjęcia, które pokazują codzienność, zwyczajność, a zarazem uniwersalność sytuacji.
Proste kadry, naturalne światło.
Całe mnóstwo emocji.
To są zdjęcia, które powinno oglądać się częściej.
Są prawdziwe, mimo, że pozowane.
Niektórych rzeczy nie da się ukryć.
Zresztą, zobaczcie sami. Więcej na stronie Jenny Lewis.
fot. Jenny Lewis
I like photo na facebooku – zapraszam.
ps. a wszystkim młodym mamom polecam projekt Jade Beall. Ona wie, co czujecie.