Zanim jeszcze pojadę na ten urlop, to pewnie kilka postów się pojawi 😉

Dziś Thierry Bouet – francuski fotograf i jego niezwykły projekt, który zainteresował mnie także z zupełnie innych, niefotograficznych powodów (ale o tym później).

Thierry fotografuje dzieci, a właściwie noworodki, niemal zaraz po tym jak pojawią się na świecie.
Uzyskał pozwolenie szpitala pod Paryżem, a także zgodę rodziców dzieci i spędził tam dziesięć dni. Urządził mini studio i fotografował. Godzinę po urodzeniu przejęci tatusiowie przynosili mu do studia maluchy, a on robił zdjęcia.

Proste kadry, duże zbliżenia.
I ta niesamowita ekspresja maluchów.

Te zdjęcia wzbudzają różne emocje.
Dla niektórych są nieestetyczne, dla innych piękne.
Dla mnie są ciekawe.

 

 

 

 

 

fot. Thierry Bouet

Więcej zdjęć można zobaczyć tutaj.
A ten niefotograficzny powód to pojawienie się na świecie mojej siostrzenicy, oczywiście najpiękniejszej na świecie dziewczynki : )