Jessica Lange – fotografka. Tak, Jessica Lange to nie tylko doceniana aktorka, przez niektórych co prawda mało znana, a dla innych nieco zapomniana. To również fotograf, która wprowadza nas w swój nieco dziwny świat, w swoje postrzeganie świata.
„To rzeczy, które widzę”.
Tak krótko odpowiada na pytanie czym jest jej fotografia, jaka jest. Powtarza je niczym mantrę.
Fotografią pasjonowała się od dawna. Zanim pojawiła się na kinowych i telewizyjnych ekranach, studiowała sztukę i fotografię. Otrzymała nawet stypendium University of Minnesota, ale nie zrealizowała go. Pojechała do Paryża uczyć się sztuki aktorskiej, a później trafiła do Hollywood. Tu osiągnęła niemały sukces: ma na swoim koncie i Oscary, i Złote Globy i Emmy i całe mnóstwo innych nagród.
I wydawać by się mogło, że aktorstwo daje jej artystyczne spełnienie, satysfakcję. No tak, ale w filmie jest ona tylko narzędziem, jednym z wielu trybików wielkiej maszyny. Fotografia zaś daje możliwość bardzo osobistej wypowiedzi. Jak powiedziała w jednym z wywiadów: „…fotografia daje mi bezgraniczną wolność”. A doświadczenie pracy z najwybitniejszymi operatorami, w tym m.in. ze Svenem Nykvistem, z pewnością bardzo pomaga.
Fotografia. Ta porzucona kiedyś pasja powróciła w latach 90. wraz z prezentem od partnera Sama Sheparda. Dostała od niego Leicę M6 i znów fotografowała. Podróżując przez Amerykę i Europę, zamykała w kadrach interesujące ją fragmenty rzeczywistości. Najcieplej wspomina Meksyk, tamtejsze światło i noce.
Nie datuje zdjęć, nie dopisuje do nich opowieści – to zadanie dla widza. Jedyną informacją bywa miejsce zrobienia zdjęcia.
Obrazy, które tworzy są czasem dość zagadkowe, niejasne, czasem refleksyjne. Za każdym razem malownicze, bowiem potrafi ona dostrzec piękno w niezaaranżowanych scenach, w zastanej rzeczywistości. Nie ingeruje w nią, po prostu zapisuje.
„Fotografia to dla mnie niezwykle tajemniczy proces – utrwalenie tego momentu w czasie i przestrzeni, nieuchwytnego i ulotnego, i jego wykrystalizowanie. Zrobione zdjęcie staje się rzeczą samą w sobie”.
Wśród swoich inspiracji wymienia Josefa Koudelkę, Henriego Cartier-Bressona i Manuela Bravo. Ale wiele kadrów przywodzi na myśl Diane Arbus i Lisette Model. Niemniej jednak Lange zachowuje własny styl.
Fotografuje na filmie. Interesuje ją stare podejście do fotografii, stare techniki i metody.
Wystawę prac Jessiki Lange „Unseen” można zobaczyć w Bydgoszczy do końca stycznia 2017. To wydarzenie towarzyszące 24. Festiwalowi CAMERIMAGE. Prezentuje zbiór 135 czarno-białych fotografii (w tym 12 arkuszy stykowych), wykonanych w ciągu ostatnich 20 lat w tradycyjnej technice.
Wart uwagi wywiad znajdziesz tutaj.
fot. Jessica Lange