Tak, pewnego dnia i tam, na Marsa, dotrze człowiek.
To tylko kwestia czasu.
Jak tam będzie? Co go spotka? Jak się tam zachowa? Czy tak samo bezmyślnie będzie strzelał selfie czy też da sobie (i innym) dłuższą chwilę na to by pobyć, popatrzeć, spróbować zrozumieć nowe terytorium?
Jaki będzie Mars? Ten zupełnie inny świat, bez śladów życia, ale o niesamowitym pejzażu?
Te i inne pytania odnoszące się do eksploracji kosmosu i nowego świata zadaje sobie mieszkający w Paryżu fotograf Julien Mauve w projekcie Greetings From Mars. Lecz nie tylko o odkrycia pyta.
Zwraca uwagę na to, że obecnie wciąż jesteśmy podłączeni, nawet na krańcach świata. I fotografujemy namiętnie, nie tyle pejzaż dla nas nowy, niezwykły, egzotyczny, ile nasze twarze na jego tle. Powinniśmy zatem zapytać siebie: po co podróżujemy? Czy po to, by odkrywać nowe miejsca, nowe kultury czy może po to by fotografować siebie i nieustannie udowadniać swoje istnienie?
I jak będzie na Marsie? Co ważniejsze: ego czy nowy świat?
Warto przemyśleć.
fot. Julien Mauve