Nie zliczę ile razy chciałam o nim napisać. Mnóstwo razy. Jego zdjęcia powracały co jakiś czas i zachwycały prawdą egzotycznego świata i pięknem gry świateł. Ale piszę dziś, choć smutna to okoliczność – fotograf odszedł 19 czerwca, w wieku 84 lat.
Fan Ho był cenionym chińskim fotografem, reżyserem i aktorem. Jego fotografie zdobyły całe mnóstwo nagród, choć nie to przecież jest najważniejsze. Zasłynął obrazem rozwijającego się Hongkongu, z tymi kadrami najczęściej jest kojarzony.
Urodził się w Szanghaju 1931, lecz jego rodzina szybko przeprowadziła się do Hongkongu. Fotografować zaczął bardzo wcześnie, jako że mając lat 13 dostał w prezencie od ojca aparat Rolleiflex. Połknął bakcyla. Uczył się sam, fotografował sporo, zdjęcia wywołując w ciemni, jaką zorganizował sobie sam w domowej łazience.
Ale fotografować zaczął, ponieważ zawsze chciał opowiadać. Fascynowało go kino, literatura. Był czas, kiedy bardzo dużo czytał i sam zaczął pisać, co nie tylko sprawiało mu przyjemność, ale też okazało się pewnym sukcesem. Nie mógł go jednak kontynuować, trapiły go straszne migreny i lekarz do którego się udał zakazał mu nadmiaru tych aktywności. Chęć opowiadania o świecie była jednak silniejsza. To wtedy wziął aparat i wyszedł z domu, na świeże powietrze. Fotografia, i ten nowy tryb życia okazały się znakomitą terapią.
Jego zdjęcia eksplorują daleki dla nas azjatycki świat, skupiając się głównie na życiu w mieście. Odwiedzamy targi, zaglądamy w zaułki ulic, do sklepów, podwórek, slamsów. Wszędzie tam Fan Ho zauważał całe mnóstwo ciekawych tematów. Stosunkowo szybko stworzył spory zbiór zdjęć dokumentujący lata 50. i 60. zmieniającego się Hongkongu, który powoli stawał się światową metropolią.
Często fotografował dzieci, niewiele młodsze od siebie.
Był niezwykle światłoczuły.
Jego zdjęcia to swoista poezja codzienności. Nic się nie dzieje, a tak wiele się dzieje.
Toczy się zwykłe życie, a jednak jest w nim jakiś dramatyzm.
W niedługim czasie Fan Ho stał się jednym z najbardziej cenionych fotografów na świecie, a jego prace publikowały przeróżne magazyny.
W 2012 roku ogłoszono go nawet najbardziej wpływowym fotografem azjatyckim.
Jakiś czas temu głośno było o street photography, a to jeden z tych fotografów, który zajmował się tym całe lata temu.
I być może jego nazwisko i jego prace nie są wam obce. Jednak za każdym razem spotkanie z tymi fotografiami to duża przyjemność. Warto też przeszukać internet w poszukiwaniu jego zdjęć, artykułów na jego temat.
I feel technique is not too important. It’s more important to use your eyes, mind and heart. Techinique is something everyone can do. If you want to take your photography to a higher level, you must tell something. Move something. You must feel it when you make the photograph and that will take you to a higher level. Photography needs to be haunting and worth remembering.
Uważam, że technika nie jest zbyt ważna. Ważniejsze jest, by używać oczu, umysłu i serca. Techniki każdy może się nauczyć. Jeśli chcesz robić zdjęcia na wyższym poziomie, musisz coś opowiadać. Musisz poruszać. Musisz czuć to kiedy robisz zdjęcie i wówczas osiągniesz ten wyższy poziom. Fotografia musi być poruszająca i warta zapamiętania.
[z wywiadu tutaj; tłumaczenie moje]
fot. Fan Ho