Julia Hetta zachwyciła mnie już dawno. Dziś chętnie powracam, bo to niezwykły talent. Światłoczuły.
Ale nie tylko światło czuje znakomicie, również kolor. Jej zimne tonacje są przenikliwe, wieją arktycznym chłodem. Ciepłe tonacje są pełne elegancji. Znakomicie łączy barwy i wygrywa ich kontrasty, zestawienia.
Przepiękne kadry.
Jej fotografie czerpią z klasycznego malarstwa. Jak czytam, preferuje naturalne światło i długi czas naświetlania.
Jest w tych obrazach spokój, ale i tajemnica.
Czasem bywają dziwnie, ekscentrycznie, niepokojące dla odmiany. Choć może to zależy od tego, który patrzy?
Coś w nich przyciąga, nie pozwala zapomnieć.
To rzadki przypadek artystki, która niezależnie od zlecenia realizuje własną wizję świata.
fot. Julia Hetta
ps. a gdyby ktoś był ciekaw jak mieszka Julia Hetta – zapraszam na mój drugi blog I LIKE DESIGN.