Peter Lindbergh fotografuje kobiety jak nikt inny.
Są piękne, ale są też prawdziwe.
Tę twarz znamy niemal do znudzenia, widzieliśmy ją setki tysięcy razy. Jedni uwielbiają, drudzy uważają za fenomen przeciętności. A jednak nikt nie pozostaje obojętny. W świecie mody jest ikoną, zdobiła wiele okładek, zrobiła mnóstwo sesji, edytoriali, reklam. I wydawać by się mogło, że niezwykle trudno będzie ją sfotografować inaczej niż ktokolwiek wcześniej.
Fotograf i modelka spotkali się nie pierwszy raz. Lindbergh fotografował już Kate Moss w początkach jej kariery. To były inne kadry, siłą rzeczy.
W fotografii Lindbergha uwaga skupia się często na twarzy, oczach. Są równie ważne co celebrowana przezeń kobiecość, jej tajemnica, jego fascynacja.
Dziś, w tych przedziwnych czasach, sensacją stają się zdjęcia bez (większej) ingerencji photoshopa. To dlatego wszyscy mówią o tych kadrach. Mówię i ja, choć powodem jest głównie podziw dla mistrza obiektywu. Co nie zmienia faktu, że kilka z kadrów tej czarno-białej sesji bardzo mi się podoba.
fot. Peter Lindbergh
I like photo na facebooku – zapraszam.