Co się z nami stało? Dlaczego tak łatwo i szybko oddaliśmy się we władanie maszyn? Dlaczego coraz mniej z nas potrafi spokojnie porozmawiać? W ogóle: rozmawiać? Przyklejeni do ekraników naszych telefonów nie widzimy już tego co się wokół nas dzieje. Nie ma możliwości by zauważyć, spotkać drugiego człowieka. By zobaczyć jego/jej emocje: smutek, zniecierpliwienie, znudzenie, zainteresowanie, uśmiech.
Zagłębieni w wirtualną rzeczywistość, świat, który nas otacza rejestrujemy tylko na chwilę, wtedy gdy trzeba go… sfotografować i posłać dalej w wirtualny świat krótką wiadomością.
Po co to wszystko? Czemu to służy? Czy czujemy się lepiej? Czy to że wiemy więcej (teoretycznie) sprawia, że naprawdę wiemy więcej? Czy ten ekranik jest nam pomocą czy ucieczką? Czy już tak nudni staliśmy się dla siebie nawzajem, że siedząc tuż obok nie wiemy i nie za bardzo chcemy się dowiedzieć (z) kim jesteśmy?
fot. Babycakes Romero
Tak wygląda The Death of conversation | Śmierć konwersacji.
Taki mocny, aczkolwiek prawdziwy, tytuł nadał swojemu projektowi fotograf z Londynu Babycakes Romero.
To cykl portretów ludzi, którzy są ze sobą, ale jakby obok, w innym świecie. Fizycznie istnieją tuż obok, ale nie patrzą na siebie, nie dotykają się.
Fotograf zauważa, że smartfony stały się komunikacyjną barierą, chowamy się za nimi, raczej się wycofujemy niż zbliżamy, każdy jest w swoim prywatnym świecie i jest strasznie nudno – wszyscy podłączeni do telefonów, nikt nic nie mówi. Dziwny świat.
Może i te zdjęcia nie są rewelacyjne, ale mówią o bardzo ważnej sprawie.
Według mnie to ostrzeżenie, a zarazem prośba – odłóż telefon, porozmawiaj ze mną.
Więcej o tym cyklu można przeczytać tutaj.
I like photo na facebooku – zapraszam.