Na początek zdjęcia.

 

 

 

 

 

 

Nic takiego, prawda?
Ani jakieś szczególnie artystyczne, ani piękne, ani szokujące.
Czasem, po dłuższym przyglądaniu się tym fotografiom, coś zdaje się nie pasować.

 

 

 

 

 

 

Kim są ci ludzie? Co ich wiąże? Są rodziną, przyjaciółmi, znajomymi?
Nic z tego.
Ci ludzie na zdjęciach są sobie zupełnie obcy, spotkali się przed chwilą.
To fotograf Richard Rinaldi poprosił by mu pozowali.
Poprosił też by się dotknęli. Ustawił ich do zdjęcia.

 

 

 

fot. Richard Rinaldi

Spotkanie z nową, obcą nam osobą bywa nieraz stresujące. Nie mówiąc już o tym, by zupełnie obcym nam ludziom pozwolić na dotyk. Rinadiego właśnie to zainteresowało.

Zdjęcia z serii ’Touching Strangers’ (Dotykając obcych) badają w jaki sposób pojęcia takie jak zaufanie, miłość, zachowania społeczne czy nawet tabu zostaną wyrażone poprzez język ciała fotografowanych osób. I to jest właśnie to coś, co nam nie pasuje, co nie pozwala nam myśleć, że są to zdjęcia osób bardzo sobie bliskich, związanych ze sobą. Niektórzy portretowani są onieśmieleni, nieco zmieszani. Patrzą w obiektyw z obawą czy nawet lękiem. Ale są i takie zdjęcia, na których nie podejrzewamy nawet, że ci ludzie wcześniej się nie znali.
I to też jest ciekawe. Bo może czasem jest nam dużo bliżej do tej drugiej osoby niż sami byśmy się spodziewali?

Więcej o projekcie można przeczytać w wywiadzie z fotografem.
Więcej zdjęć 'Touching Strangers’ tutaj.