W ostatniej niemal chwili wybrałam się na World Press Photo.
Jak zawsze z mieszanymi uczuciami.
Bo owszem, chodzi o fotografię, ale tyle jest tam ludzkiej tragedii, biedy, przemocy.
Mocna dawka.

Ale warto.
Bo zwykle znajdą się tam i takie zdjęcia, które zachwycają.
W tym roku był to portret młodej dziewczyny, adeptki zakonu buddyjskiego w Himalajach.
To fotografia autorstwa Sung Nam-Hun.

 

fot. Sung Nam-Hun

Inne zdjęcie, które przykuło moją uwagę to jedna z fotografii Carlosa Cazalisa.

 

fot. Carlos Cazalis

Czasem nie potrzeba pokazywać zamieszek, tłumu, strzelaniny, całego tego chaosu.
Są takie zdjęcia, które w prosty sposób mówią bardzo wiele. Jak te dwa.

 

fot. Lars Lindqvist

 

fot. Luiz Vanconcelos

Są i takie zdjęcia, które mimo, że pokazują świat po kataklizmie, są pełne poezji.
Takie jest dla mnie to zdjęcie.

 

fot. Olivier Laban-Mattei

Poruszająca była dla mnie opowieść o albinosach z Tanzanii.

 

 

fot. Johan Bävman

Spodobał mi się też reportaż z kampanii wyborczej Baracka Obamy w Stanach Zjednoczonych, choć akurat tych obrazów było sporo w mediach. Według mnie to zdjęcie należy do ciekawszych, podoba mi się.

 

fot. Callie Shell

A jeśli chodzi o zdjęcie, które wygrało w tym roku, to mówiąc szczerze zupełnie nie robi na mnie wrażenia.
Ale warto zwrócić uwagę na inne fotografie tego autora.
Na przykład na to poniżej.

 

fot. Anthony Suau

Wszystkie te zdjęcia trzeba zobaczyć w dużym formacie. Zupełnie inny odbiór.
A jeśli ktoś nie ma takiej możliwości, to zawsze zostaje strona konkursu WPP.

Tyle moich wrażeń.
Oczywiście są tam też inne znakomite zdjęcia warte uwagi.
Dlatego trzeba iść na wystawę i znaleźć swoje odkrycie.

I jeszcze jedno.
Zawsze zaskakuje mnie cisza, jaka panuje na sali, gdzie prezentowane są zdjęcia. Uwagi wymieniane są szeptem.
Po twarzach oglądających widać jak bardzo czasem przeżywają to co widzą.
To znaczy, że telewizja jeszcze nie znieczuliła nas totalnie na ludzką tragedię.
I że wciąż jesteśmy ciekawi świata.
Ciągle szukamy czegoś więcej w fotografiach WPP i pewnie dlatego niewielka sala wystawowa była pełna ludzi.

O wcześniejszej, zeszłorocznej edycji WPP pisałam tutaj i tu.