Przed obiektywem Bono, za – Anton Corbijn.
Okazja urodzinowa (57 lat tego pierwszego), znakomita, trzeba ją koniecznie wykorzystać. Zróbmy sobie prezent!
Oto wybrane przeze mnie fotografie Bono, którego autorem jest słynny Holender.
Gdyby nie spotkanie Corbijna kariera U2 wyglądałaby zupełnie inaczej, choć trudno sobie wyobrazić jak.
Nie twierdzę, że nie było i nie ma genialnych fotografów, którzy potrafiliby przekazać charyzmę, moc, siłę, inteligencję i wrażliwość wokalisty i reszty zespołu, ale ta współpraca jest czymś naprawdę wyjątkowym i unikatowym. Można chyba powiedzieć, że na sukces zespołu wpływ miały również sesje zdjęciowe z Corbijnem. Począwszy od legendarnej dla „Joshua Tree”.
Fotograf i fotografowani współtworzą coś zupełnie nowego. Rozumieją się, wyczuwają emocje, nie boją się otwierać nowych rozdziałów. Są niepokorni, idą własnymi, niezależnymi ścieżkami, a zarazem potrafią genialnie budować i sprzedawać wizerunek U2, realizować nowe wspólne wizje artystyczne.
Znają się doskonale, spędzili ze sobą mnóstwo czasu, nie tylko w trakcie sesji fotograficznych, ale i w czasie prób, przygotowań, tras koncertowych, spotkań przeróżnych, także tych prywatnych. To zapewne też jest ważne, to zaufanie, a zarazem świetna zabawa i praca – panowie mają szczęście, że na siebie trafili.
Przy okazji otwarcia jednej z wystaw Antona Corbijna, Bono pokusił się o takie wyznanie:
Having your picture taken is an intimacy. It is like having sex, you should not feel any difference but you do, in ways that can’t be measured. I have been having sex with Anton Corbijn for nearly 20 years now.
He is very good at it, and even better — he writes, he phones, stays in touch. Our relationship is ongoing. It is very liberal. I don’t mind him seen out with Depeche Mode, Michael Stipe. (…) Anton always comes back, because Anton loves me, and I love Anton.
[Bycie fotografowanym to intymność. To jak seks, nie powinno ci robić różnicy, ale robi, w sposób który trudno określić. Uprawiam seks z Antonem od prawie 20 lat. Jest w tym bardzo dobry, nawet lepszy – pisze, dzwoni, pozostaje w kontakcie. Nasza relacja rozwija się. Jest bardzo liberalna. Nie mam mu za złe spotykania się z Depeche Mode, Michaelem Stipem. (…) Anton zawsze wraca, ponieważ Anton kocha mnie, a ja kocham Antona].”
fot. Anton Corbijn