Tak, ty – jesteś piękna.
Przypomnij sobie tę chwilę, gdy ktoś bliski coś takiego ci powiedział? Jak zareagowałaś? Jak się czułaś?
Gdybym ci to powiedziała wprost, w bezpośredniej rozmowie, wówczas z dużym prawdopodobieństwem zaprzeczysz, obruszysz się albo zaczniesz opowiadać o swoich niedoskonałościach i kompleksach. Dlaczego?
Przecież jesteś piękna, niepowtarzalna, tylko w jednym egzemplarzu. Unikat po prostu.
Dlaczego nie akceptujemy siebie? [Pisząca te słowa wcale nie jest od ciebie lepsza].
Winna jest fotografia. Ta modowa, ta reklamowa. Natłok obrazów idealnych, nienaturalnych, nieprawdziwych, bo wspomaganych tabunem specjalistów od makijażu, oświetlenia i photoshopa, powoduje, że w naszych głowach, nawet tych najmądrzejszych, powstaje ta myśl: jaka jestem niedoskonała! A to nieprawda.
Oczywiście, droga do akceptacji siebie i poczucia się dobrze we własnej skórze przychodzi powoli, z czasem. Ale ważne jest coś jeszcze: nie pozwolić się okłamywać.
Jakiś czas temu, w modowym świecie przetoczyła się dyskusja o zbyt wychudzonych modelkach. Że to złe, że dziewczyny wpędzają się w anoreksję, bulimię, że nie dostrzegają tego co w nich prawdziwie piękne, że skupiają się wyłącznie na tym jak wyglądają. Ten tylko pozornie błahy temat to tak naprawdę problem akceptacji siebie, poszukiwania tożsamości, odpowiedzi na to kim jestem jako kobieta.
Padały wówczas zdania o tym, że prawdziwe kobiety wcale tak nie wyglądają i że pora z tym coś zrobić. Czy coś się zmieniło? Ależ skąd! [Jedna czy dwie kampanie z kobietami o nieco normalniejszych kształtach niewiele dały]. Projektanci zgodnie twierdzą, że na chudych i wysokich ciuchy lepiej się prezentują i takie modelki zatrudniają. Ale wybieg to tylko część problemu. Są jeszcze zdjęcia w magazynach modowych, okładki tychże, miliony reklam, programy telewizyjne itd. Jak wyglądają kobiety tam prezentowane? Jakie postaci pojawiają się na okładkach? Najkrócej mówiąc: młode, białe, chude.
Tak naprawdę potrzeba jakiejś rewolucji w myśleniu. I rewolucji w prezentowaniu mody. I myśleniu o kobietach, ich różnorodności, ich potrzebach. Jesteśmy różne, a te chude i wysokie – w mniemaniu wielu nasza reprezentacja – to tylko niewielki procent całości.
To się już zaczęło. Zauważono starsze panie i zrobiono z tego wydarzenie na miarę przełomu [jakby to, że każdym wieku, także tym starszym kobieta chce wyglądać pięknie, czuć się dobrze, było czymś niezwykłym].
Kolejnym krokiem do zmiany może być album pewnego fotografa. Alexi Lubomirski od lat specjalizuje się w fotografii modowej, tworząc sesje dla magazynów, fotografując największe sławy. W czasie pracy zauważył pewne zjawisko, kiedy odrzucano jego propozycje modelek do sesji. Każda miała „coś” co było za bardzo, nie pasowało do jakiś tam, sztucznie wykreowanych, standardów magazynów modowych.
Postanowił to coś zamknąć w kadrach, fotografując kobiety takie jakimi są. Różne, autentyczne, piękne.
Tak powstał album „Diverse Beauty”.
„To książka komunikat. Musimy zacząć dostrzegać więcej różnorodności wokół nas” – mówi fotograf.
To album będący swego rodzaju wyzwaniem postawionym społecznym normom. Kobiety są różne, w różnym wieku, różnej rasy, różnej urody, różnego stylu. I ta różnorodność powinna budzić nasz zachwyt, to ona jest normą. Zresztą, już te kilka zdjęć o tym mówi.
fot. Alexi Lubomirski
Jasne, te fotografie są piękne. Są w stylu tych, jakie produkuje się dla najlepszych magazynów i kampanii. I bardzo dobrze. Tak wygląda kobiece piękno w całej swej różnorodności.
Warto też dodać, że dochód ze sprzedaży książki trafi do organizacji charytatywnej zwalczającej ubóstwo.