Petros Koublis to współczesny fotograf grecki.
Lecz chciałoby się powiedzieć: nie tylko fotograf, ale i poeta i filozof zarazem.
Czas dzieli między Ateny a Nowy Jork. Swój związek z fotografią zaczął w 2000 roku, porzucając malarstwo.
Tworzy niezwykłe kadry. Wypełnia je przestrzeń greckich wysp, skalisty pejzaż, pustka i pełnia zarazem.
W jego fotografiach zamknięta jest jakaś tajemnica istnienia, piękno natury nieskażonej cywilizacją.
Ponadczasowość czy raczej trwanie w czasie, poza czasem.
Świat, który istnieje niezmiennie od stuleci i istniał będzie nadal.
To świat przyrody, zwierząt – koni, kóz, z nikłymi tylko śladami człowieka.
Koublisa fascynuje mitologia, przepisuje ją niejako na nowo, filtrując przez własne emocje i doświadczenia.
Surowość form naturalnych, pamięć pierwotnego kształtu z początku czasu, świadoma obecność.
Jest coś w tych kadrach coś kontemplacyjnego. Kiedy przegląda się je, wchodzimy w obraz i czas przestaje istnieć.
It’s not always so much about how the world looks. Sometimes it’s more about the way it feels like.
Nie zawsze chodzi o to jak świat wygląda. Czasem rzecz w tym jak go odczuwamy.
Więcej fotografii na stronie Petrosa. W interesujący sposób Petros Koublis pisze o fotografii, doświadczaniu świata i mitologii w swojej kolumnie dla Huffington Post. Warto zajrzeć.
fot. Petros Koublis