Nietypowo dziś trochę. Bo nie o fotografie będzie, a o inspiracjach. Tak, one są absolutnie wszędzie!
A jeszcze dokładniej, będzie o pewnej studentce projektowania mody (dziś już absolwentce) z Mediolanu, która widzi modę wszędzie i we wszystkim. A w zasadzie nie tyle o niej ile o jej blogu, na który natrafiłam przypadkiem i który jest wizualnie zupełnie niezwykły.
Widzieliśmy już to wiele razy: zestawione ze sobą obrazy niosą nowe skojarzenia, nowe idee. (Czasem nawet dzieje się to jakby samo – kto ma konto na Pinterest, ten wie o czym mówię). A jednak to co oglądamy na WISF (skrót od where i see fashion) wydaje się być czymś nowym, odkrywczym, a przede wszystkim pięknym. To blog, który udowadnia, że inspiracje naprawdę są wszędzie. I że wszystko się łączy. Trzeba tylko uważnie patrzeć.
Autorka tego bloga, Bianca Luini, poza ową uważnością, posiada także wiedzę, wrażliwość, interesujące skojarzenia i wyczucie estetyki. I kocha modę.
W swoich krótkich postach – zestawieniach obrazowych łączy zdjęcie modowe (z pokazu, edytorialu, reklamy) z drugim obrazem, na którym widnieją przeróżne rzeczy: a to fragment krajobrazu, a to dzieło sztuki (obraz, instalacja, grafika albo tylko maźnięcie farbą), kwiaty, minerały, dym, elementy architektoniczne albo fragmenty dekoracji, kosmos, wieżowce, dym…
Blog istnieje dwa lata, a zaczął się od hobby, zabawy, która okazała się być pasjonująca.
To blog o modzie i o tym co inspiruje: sztuce, designie, fotografii, naturze i wielu innych.
To kolekcja obrazów, które z jakiegoś powodu wydają się być ciekawe, przyciąga nas forma, kolor, kształt, pomysł.
Wybrałam (co wcale nie było łatwe, bo całość jest niezwykle wciągająca) kilka najciekawszych dla mnie osobiście połączeń. Po więcej zajrzyjcie koniecznie na WISF.
fot. via: whereiseefashion.tumblr.com