Jak wiadomo powszechnie, świat dzieli się na tych co kochają koty i tych co kochają psy. Choć tak naprawdę jak ktoś kocha zwierzęta, to lubi i koty i psy (a przynajmniej taką mam nadzieję). Jako, że o kotach już było – zobacz zdjęcia Steve’a Hoskinsa albo opowieść o pewnej japońskiej babci i jej kocie – to teraz pora na psy. I portrety naprawdę wyjątkowe. Nie wiem ile w tej wyjątkowości zasługi modeli a ile fotografa, jednak liczy się efekt końcowy. A także – cel tych zdjęć.
Pyski i mordy.
Psie osobowości.
Klasyczne portrety.
Pełna elegancja (no prawie) i skupienie.
I te spojrzenia, tak pełne wyrazu.
A za każdym z tych psiaków osobna historia, nie zawsze wesoła niestety.
Frank Bruynbroek, który jest autorem tych zdjęć, jest fotografem belgijskim, choć na stałe mieszka od lat w Stanach Zjednoczonych. Choć napisałam, że jest fotografem, to tylko część prawdy. Bo w życiu robił wiele rzeczy: był nauczycielem, aktorem, reżyserem, instruktorem narciarskim… Jednak nie skupiajmy się na fotografie, bowiem naprawdę ważne jest to czym zajmuje się teraz.
Mówi, że to nie on wybrał zawód psiego fotografa, to zajęcie wybrało jego. A zaczęło się od straty, odejścia ukochanego szczeniaka. Wówczas Frank obiecał sobie, że zrobi wszystko by polepszyć byt zwierzakom które spotka. I tak zaczął się jego projekt. Celem jest zwrócenie uwagi na los psów. To dlatego robi im te przejmujące portrety. Chodzi o współczucie, uwrażliwienie na los zwierząt, o zwrócenie uwagi na to jak są one traktowane, nie tylko w Ameryce. I trudno odmówić słuszności jego działaniom, tym bardziej, że schroniska dla zwierząt są przepełnione, a na świecie wciąż dzieją się takie przerażające rzeczy jak niedawno na Ukrainie czy w Rumunii.
I może dlatego, patrząc na te psie portrety, warto się zastanowić czy i my nie moglibyśmy czegoś dobrego zrobić, choćby dla jednego psiaka.
fot. Frank Bruynbroek
Więcej zdjęć na stronie fotografa, a także na facebooku. Warto też zajrzeć na stronę Comwpassion.
I like photo na facebooku – zapraszam.