Przyszło lato, upały, a do mnie powróciły nieoczekiwanie zupełnie obrazy bezlitosnego obserwatora ludzkiej kondycji Martina Parra.
Pięknie!
Tak, życie to plaża. Czasem najprawdziwsza, czasem sztuczne raje. Ale odpocząć trzeba. I wtedy zdaje się nam nie przeszkadzać ani tłum ludzi, ani brudny piach, ani że czasem pogoda nie taka wymarzona.
Życie to plaża. A na tej plaży obrazków gotowych całe mnóstwo, sytuacje śmieszne, straszne, komiczne, ironiczne.
Z czego się śmiejecie? Z samych siebie się śmiejecie! Że zacytuję Gogola.
Taka prawda. Takie życie. Taka rzeczywistość.
Daleka czasem bardzo od wystylizowanych, wygłaskanych sprawną ręką retuszera zdjęć z kolorowych magazynów i reklam.
Pewnie, Parr przerysowuje nie raz, przejaskrawia, ale czy aż tak bardzo? Rozejrzyjcie się na plaży przy okazji, wyjdźcie ze swego grajdoła i popatrzcie.
Udanych wakacji!
fot. Martin Parr
I like photo na facebooku – zapraszam.