Corry DeLaan zabiera nas na fotograficzną wyprawę w poszukiwaniu światła.
Wstajemy wraz z nią bladym świtem by zatrzymać w kadrze holenderską zimę, zatrzymujemy się na drodze gdzieś w Niemczech by sfotografować niezwykłe chmury. DeLaan na przykładach własnych zdjęć opowiada i zarazem pokazuje kiedy i gdzie można znaleźć niezwykłe światło.

 

 

Na początku przypomina kilka podstawowych zasad fotografowania w ogóle, by później przejść do bardziej konkretnych tematów.
Opowiada o „niebieskiej godzinie”, wschodach i zachodach słońca, fotografowaniu w samo południe i w nocy. Sporo uwagi (cały rozdział) poświęca też fotografowaniu we mgle, ale i robieniu zdjęć w czasie innych zjawisk pogodowych. Nie ukrywa też, że jedną z jej ulubionych pór roku jest zima. Jeden z ostatnich rozdziałów opowiada też o fotografii czarno-białej.

Ale wiele uwagi w tej książce poświęca się też emocjom.
Autorka podkreśla, że zdjęcia które robimy mają wyrażać nas samych, nasze uczucia, stan ducha.
Mówi wprost: rób zdjęcia dla siebie, poznawaj siebie poprzez swoje zdjęcia, obrazy które zamykasz w kadrze.
Zachęca by mieć odwagę spojrzeć po swojemu na świat, by się odróżniać, a także by, w następnej kolejności, wychodzić poza swoje postrzeganie świata i próbować nowych rzeczy, przełamywać schematy i różne zasady. A to wszystko po to by zatrzymać widza, obudzić jego ciekawość.

Trzeba podkreślić, że książka „W poszukiwaniu światła” zasadniczo skupia się na fotografii krajobrazowej i przyrodniczej.
Oprócz podpowiadania jak i gdzie znaleźć idealne światło, autorka podrzuca też kilka rozwiązań technicznych (takich jak filtr połówkowy szary, HDR, warstwy w Photoshopie), które mogą pomóc nam w wykonaniu pożądanego kadru.
Podkreśla jednak wyraźnie, że są to jedynie wskazówki, które mogą się okazać pomocne, ale nie są to jej zalecenia, którym trzeba się bezwględnie podporządkować.
Każdy fotografujący musi bowiem sam odnaleźć własne środki wyrazu i sposoby na to by przekazać to co widzi i co czuje.

Corry DeLaan: W poszukiwaniu światła
Wyd. Helion

Dziękuję Wydawnictwu Helion za książkę i możliwość jej zrecenzowania.