Nie, nie będzie o słynnym filmie Martina Scorsese, choć dwa elementy się zgadzają: Nowy Jork i taksówkarz. Ale na początek osobista dygresja. Tak to już bywa, że czasem jesteśmy w życiu kogoś na chwilę, a potem idziemy dalej. Albo nie, inaczej – nasze drogi spotykają się na jakiś czas, a później znów rozchodzą. Ale żadne[…]