Jaka piękna katastrofa?!

Przerażające obrazy na ekranach telewizora i laptopa: Odra umiera.
Umiera na naszych oczach, a my nie wiemy dlaczego i nic już nie możemy zrobić.
Smutek, rozpacz, depresja.
To nie tylko katastrofa ekologiczna, to również dramat całych społeczności, flory, fauny i ludzi.

Mam poczucie jakby wraz z rzeką powoli umierała nasza wrażliwość.
Znów mam wrażenie, że brakuje tu elementarnej wiedzy, świadomości, poczucia odpowiedzialności i sprawnego, szybkiego działania. I nie mówię tu oczywiście o tych, którzy już dawno podnosili alarm, bo ci ludzie wiedzą co robić.

Ale to przecież nie pierwszy raz gdy ktoś bezkarnie zatruwa rzekę, morze, zabija zwierzęta…
I co? I nic. Winnych brak. Chciałabym napisać, że na razie, tymczasowo, ale chyba trzeba porzucić wszelką nadzieję…

Co się z nami ludźmi stało? Dlaczego z uporem kalamy własny dom i niszczymy go z jakąś szaleńczą, upartą i głupią konsekwencją? Przecież zatruwamy i zabijamy też siebie. Niszczymy świat w jakim będą żyć następne pokolenia. I tu nie chodzi wcale o wielkie korporacje. To dotyczy również naszych codziennych wyborów, Twoich i moich. Otwórz oczy!

Prorocza wydaje się być sesja z 2022 roku.
Owszem, można dyskutować czy warto w taki sposób zwracać uwagę na problemy środowiska i czy to dobry pomysł na sesję mody. Jeśli to jest droga, by dotrzeć do wielu odbiorców, by zaszokować, zwrócić uwagę, zmusić do namysłu i podjęcia działań – to zdecydowanie tak. I chodzi nie tyle o komentarz odnośnie tego co się wydarzyło, ale o ostrzeżenie co jeszcze może się wydarzyć. O to co nie jest już tylko wytworem fantazji, a coraz szybciej staje się przerażającą rzeczywistością.

Sesja powstała dla tajwańskiej edycji „Vogue” w styczniu tego roku. Numer poświęcony zrównoważonemu rozwojowi miał dwie okładki. Na jednej modelka z lodem z zanieczyszczonej wody z okolic Tajwanu.
[Lody na patyku z zanieczyszczonej wody to zapożyczenie ze studenckiego projektu dyplomowego z 2017 – Polluted Water Popsickles – mającego na celu zwrócenie uwagi na stan wód wokół Tajwanu].
Na drugiej ponura, brudna zatoka i modelka w złotej sukience Gucci.

Wewnątrz numeru sesja „A Tale of Contamination” – opowieść o skażeniu.
Ponura wersja świata: zasnute smogiem niebo, odpady, brudna woda, syrena z plamami oleju…
Tak, to poetycka opowieść, ale bez happy endu.

Sfotografowała ją Zhong Lin, malezyjsko-chińska fotografka mieszkająca na Tajwanie.
Związana jest w fotografią mody, publikowała w British Vogue, Vanity Fair, Nylon China i W Korea. W ostatnim czasie rozwija też osobisty projekt portretowy.

I nie jest to pierwsza taka historia, która łączy modę i ekologię.
W 2017 po katastrofie w Zatoce Meksykańskiej, włoski „Vogue” pod redakcją Franci Sozzani wzbudził powszechną sensację sesją „Water and Oil”. Steven Meisel stworzył mocne, budzące wstręt i obrzydzenie obrazy. Miały szokować. Miały ostrzegać. Przeszły do historii fotografii modowej, ale czy spełniły swoje zadanie?

fot. Zhong Lin