Claude Cahun to mężczyzna? Kobieta?
Niełatwo znaleźć odpowiedź.
Ale kluczem jest tu właśnie owo poszukiwanie odpowiedzi.

 

 

Ale od początku.
Już jakiś czas temu natknęłam się na te zdjęcia. Zapamiętałam je, chociaż nie chciałam pamiętać.
Bo odebrałam je jako jakieś straszne, nieprzyjemne. Ale jednak ważne.
Później zaczęłam szukać. I wiele spraw się wyjaśniło.

 

 

A zatem: Claude Cahun (1894 – 1954) to artystka francuska.
Fotografowała, pisała, tworzyła rzeźby, fotomontaże, kolaże.
Urodziła się w Nantes jako Lucy Renée Mathilde Schwob.
Od 18 roku życia zaczęła fotografować siebie, rozpoznawać siebie poprzez autoportrety, poszukiwać i kształtować swoją tożsamość.
W 1919 roku przybrała pseudonim Claude Cahun.
Był równie niejednoznaczny jak ona sama.
Imię Claude nie wskazywało ani na mężczyznę ani na kobietę.

 

 

W latach 20-tych XX wieku osiadła w Paryżu. Mieszkała tu i pracowała wraz ze swoją partnerką i jednocześnie przyrodnią siostrą Suzanne Malherbe. Dołączyła do grona surrealistów, co było swego rodzaju ewenementem, bo był to trend silnie zmaskulinizowany. Jej fotomontaże pokazano na Wystawie Surrealistów w 1936 roku.
Czasy wojenne udało się jej niemal cudem przetrwać (Cahun miała żydowskie pochodzenie i silnie anty-faszystowskie poglądy, których nie kryła), na wyspie Jersey. Mieszkała tam do końca życia.
Ale jakoś tak się stało, że zmarła w zapomnieniu. Choć byli i tacy, którzy sądzili, że zginęła w obozie podczas wojny.
Dopiero lata późne 80-te przyniosły jej sławę. Ale o tym za chwilę.

 

 

Jakie są prace Claude Cahun?
Jest kilka słów-kluczy, którymi można tę twórczość określić.

Androgynia.
Gender.
Awangarda.
Teatr. Koncept.
Poezja.
Logika.
Piękno.

Najtrafniejsze są tu jednak przymiotniki: prowokacyjna, poetycka, tajemnicza, niejednoznaczna.

 

 

 

 

Jedną z najważniejszych rzeczy jest tu gra z tożsamością, osobowościami, płcią.
To zdjęcia z jednej strony osobiste, prywatne, ale i polityczne. (Tak, feministki miały rację: prywatne jest polityczne).
Fotografie Claude Cahun budzą pytania, nie dają odpowiedzi, drażnią, odrzucają.

 

 

 

A jednak.
A jednak są to fotografie znaczące, a nawet rewolucyjne, jeśli chodzi o sposób myślenia i tworzenia.
Być może dziś nikogo nie gorszą, nie prowokują, ale w czasach gdy Cahun tworzyła mogły być kontrowersyjne.
Pamiętajmy, że powstawały w czasach gdy kobietom w sztuce niewiele było wolno.
Mówi się, że sztuka Claude Cahun wpłynęła znacząco na pracę takich współczesnych fotografek jak Cindy Sherman czy Nan Goldin.
To dzięki nim, w latach 90-tych świat sztuki przypomniał sobie o tej fascynującej postaci.
A temat transgenderowości, androgynii powraca wciąż na nowo, choćby przy takich nazwiskach jak Tilda Swinton, Lady Gaga czy Andrej Pejic.

 

fot. Claude Cahun

Możecie Cahun polubić lub nie. Ale wydaje mi się, że warto te zdjęcia zobaczyć, znać, kojarzyć.
A jeśli ktoś jest akurat w Paryżu, to ma okazję przekonać się o tym idąc na wystawę, która trwa właśnie w Jeu de Paume (do 25 września).
Więcej zdjęć można obejrzeć np. tutaj, polecam też przeszukanie internetu.

I like photo na facebooku – zapraszam.