
Kiedyś pisałam o świeżynkach, czyli o dzieciach, które dopiero co przyszły na świat i które niemal od razu sfotografował Thierry Bouet. Temat powrócił, także dlatego, że w mojej rodzinie pojawił się pewien mały człowiek. Towarzysząc moim bliskim w tym spotkaniu czuję wzruszenie i wielką radość. Ach, i żeby jeszcze móc umieć to ładnie ująć w[…]