Jak to jest zacząć znów od początku, od zera, mając przed sobą czystą białą kartę?

Zhong Lin, której gwiazda zaczynała błyszczeć coraz jaśniej w branży fotografii modowej, czas pandemii uznała za wyzwanie. Świat się zatrzymał, zwolnił, a ona przestała podróżować. Przerwę, jaką podarował jej los, postanowiła wykorzystać na realizację pomysłu który od dawna chodził jej po głowie. Na swoim instagramie w kwietniu 2020 ogłosiła, że oto rozpoczyna projekt 356 – codziennie zrobi jedno zdjęcie, portret.

„Chcę na nowo odkryć, co to znaczy zaczynać od niczego. Bez ograniczeń, bez granic i bez definicji”.

Spontaniczność, wolność, kreatywność – to wszystko wydawało się wspaniałe, choć początkowo było też nie lada wyzwaniem. Postawiła na zmianę, przesuwanie granic.

„Niepewność budzi ciekawość, ale ciekawość sprawia, że pytam”.

Zhong Lin jest samoukiem, więc nie obawiała się eksperymentowania. Jest też doświadczoną i cenioną fotografką mody, choć niekoniecznie chce by ją zamykano w jednej szufladce. Mówi, że działa na pograniczu mody i sztuki.

Zdjęcia powstałe w czasie projektu zachwycają, zadziwiają, wzbudzają rozmaite emocje. Są surrealistyczne i poetyckie. Niektóre piękne, inne dziwaczne. Uczą innego spojrzenia, każą się przyglądać uważniej i zastanawiać.

Pochodząca z Tajwanu fotografka, opowiadając o swoich inspiracjach, wymienia zarówno naturę, jak i kulturę. Świat przyrody jest tajemniczy i kojący. Kultura to Hollywoodzkie kino, które uwielbia jej ojciec, japońska manga, hinduska muzyka, chińska i europejska kuchnia. Zhong kocha też czerwień i chińską operę. Z tego wszystkiego czerpie pełnymi garściami.

Wielokulturowość, różnorodność miejsca w którym żyje codziennie przynosi nowe impulsy, nowe pomysły. To wszystko rozpala wyobraźnię i ciekawość, wzbudza emocje, które wykorzystuje w tworzeniu.

Projekt 356 dobiegł końca. Świat powraca do względnej normalności. Zhong Lin wróciła do swojej pracy dla branży modowej. Z całą pewnością będzie o jej sesjach głośno, bo to artystka która nie pozwala się dookreślić, zamknąć w jednej formule.

fot. Zhong Lin