Trudno znaleźć słowa by opisać tę książkę. Powiem krótko: trzeba ją mieć!
I na tym już mogłabym zakończyć sprawę. Jednak nie mam napisać tzw. blurba a recenzję. Zatem koniec z narzekaniami, zaczynamy zmagania.
„Historia fotografii” to solidny tom, po który, nie zważając na ciężar i ilość stron, koniecznie powinien sięgnąć każdy kto interesuje się fotografią. (To zdanie to wciąż za mało, by na tym mogła zakończyć. Bo nie uwierzycie mi tak łatwo na słowo, prawda?)
Wydawnictwo Arkady wydało książkę piękną, ważną i ciekawą.
Oto przed nami na ponad pięciuset stronach pasjonująca opowieść o fotografii.
Wiem, ilość stron może przerażać a nawet zniechęcać, ale nie róbcie tego, proszę! Sądzę bowiem, że znakomita większość z tych setek stron bardzo was zainteresuje. Ponadto, to nie jest książka do czytania ciągiem, to książka do zaglądania, podczytywania po rozdziale, dwóch, trzech na raz, książka do sprawdzania szczegółów, porządkowania swojej wiedzy, a może też i szukania inspiracji.
„Historia fotografii” to opowieść, która z jednej strony prezentuje pewne tendencje, nurty, rodzaje fotografii, a z drugiej z uwagą i skupieniem pochyla się nad sylwetkami fotografów, oraz bardzo szczegółowo omawia wybrane zdjęcia.
To książka, która uczy jak czytać fotografię. Pokazuje jak ważne są szczegóły, jak bardzo są znaczące, jak wiele komunikują. Wybrane zdjęcie dzielone jest na mniejsze fragmenty, które są opisywane i interpretowane w kontekście czasów w których powstało. Towarzyszy mu krótki rzeczowy opis sylwetki fotografa. Mając w rękach te informacje w efekcie potrafimy odczytać zawarte w kadrze treści.
A zarazem, i niemal jednocześnie, tom prezentuje szerszy kontekst – społeczny, kulturowy, polityczny, obyczajowy – dla rozwoju fotografii, powstałych w różnych czasach zdjęć. Dzięki kalendarium, które pojawia się przy kolejnych działach, łatwiej wyobrazić sobie, unaocznić czasy, kiedy dany rodzaj fotografii pojawiał się czy też zdawał się dominować.
To co mnie ucieszyło to nie tylko to, że mogę ponownie pochylić się i poznać na nowo zdjęcia wcześniej już widziane, ale także to, że znalazłam wiele nowych kadrów. Być może wielu nazwisk tam brakuje, ale ci najważniejsi fotografowie są na pewno.
Książka stara się obejmować wszystkie najważniejsze gatunki fotografii. Rzeczą naturalną i konieczną był tu jednak wybór. A ten, jak sądzę, był naprawdę niełatwy. Tym bardziej, że fotografia to medium wciąż żywe i rozwijające się, wbrew temu co słychać co jakiś czas.
„Historia fotografii” wydana została bardzo starannie: twarda oprawa, dobry papier, ciekawy i bardzo czytelny rozkład materiału przy naprawdę ogromnej ilości informacji. Ksiażka zawiera również słownik terminów, indeks, podaje źródła cytatów, prawa autorskie do zdjęć.
A na zakończenie… ok, przyznam się, choć może porządnemu recenzentowi nie wypada. Nie przeczytałam tej książki. Zostawiam ją sobie na długie zimowe wieczory, a póki co przeglądam z coraz to większą radością, że taki tom posiadam. Czego i wam szczerze życzę.
I like photo na facebooku – zapraszam.
Historia fotografii.
Red.naukowa: Juliet Hacking; przedmowa: David Campany
Wydawnictwo ARKADY, 2014
Bardzo dziękuję Wydawnictwu Arkady za książkę.