Tak właśnie pomyślałam gdy po raz pierwszy przeglądałam te zdjęcia.
Ale kolejny raz ukazał co innego. Nie tylko samotność.
Na tych zdjęciach nie zawsze są samotni, pojedynczy ludzie patrzący przez okno na wielkie miasto poniżej.
To opowieść o Nowym Jorku i jego mieszkańcach.

Cykl nazywa się 'Out of my window’  (Z mojego okna).
To fotografie Gaila Alberta Halabana.

Fotograf ogląda Nowy Jork z nieco innej perspektywy. Tu nie ma ikonicznych widoków miasta, tak dobrze znanych z amerykańskich filmów. A jeśli się zdarzą to gdzieś w dalekim planie. To mogło by być jakiekolwiek inne duże miasto.

Perspektywa jaką przyjął fotograf przypomina tę podglądacza  ze słynnego filmu Alfreda Hitchcocka 'Okno na podwórze’. Ale w Halabanie jest też trochę malarza, bo nastrój niektórych fotografii przywodzi na myśl malarstwo Edwarda Hoppera.

’Sądzę, że każde miasto ma swój własny sposób na spotkanie sąsiada.
W Los Angeles przez okno samochodu.
W Nowym Jorku przez okno apartamentu’.

 

 

 

 

 

 

 

fot. Gail Albert Halaban

Cały cykl do obejrzenia tutaj.
Warto też może poczytać blog fotografa.