Rozstrzygnięto World Press Photo.
Zapewne z czasem zdjęcia zobaczymy na wystawach w kilku dużych miastach. Kiedyś chętnie zaglądałam na tę wystawę, ale od jakiegoś czasu nie mam ochoty – za dużo tam okrucieństwa, wojny, bólu, cierpienia. Takie obrazy atakują nas na codzień w telewizji.
Chociaż oczywiście są inne kategorie, różne zdjęcia.

W tym roku miałam małe déjà vu.
Zdjęcie Vanessy Winship przypomina mi inne – autorstwa Diane Arbus.

 

 

A tu wspomniane zdjęcie Arbus.
I to nie chodzi tylko o to, że to są siostry bliźniaczki (albo dwie bardzo podobne do siebie dziewczynki), obie patrzące prosto w obiektyw. To coś jeszcze.
I to coś powoduje podobne odczucia, jakie się ma przy oglądaniu zdjęć Diane Arbus. Choć oczywiście Vanessa Winship to nie Arbus. Ale popatrzcie na te zdjęcia. Te twarze, postaci…  Choć być może to moja nad-interpretacja. Ostatnio myślę o tekście o Diane Arbus, oglądam jej zdjęcia, czytam i stąd takie skojarzenia.

 

Inne zdjęcie, które mi się bardzo spodobało jest autorstwa Andrew Quilty’ego.

 

 

A zdjęcie, które wygrało – Zdjęcie Roku autorstwa Tima Hetheringtona – przypomina mi kadry z filmu 'Bardzo długie zaręczyny’ z Audrey Tautou. Kochanek Matyldy – Manech próbuje nie dać się zabić na froncie I wojny światowej – sekwencje wojenne zapadają w pamięć.
To zdjęcie też.

 

 

Pozostałe zdjęcia tu i na stronie konkursu. Warto zajrzeć.